Płyn pobrany od dżdżownic zabija komórki nowotworowe. Preparat opracowany przez naukowców z UMCS i Uniwersytetu Medycznego został właśnie opatentowany. Do leku na raka płuc jeszcze jednak długa droga.
Patent otwiera drogę do dalszych badań nad tym obiecującym odkryciem. Wykorzystano w nim dżdżownice, a dokładnie ich płyn celomatyczny, który wypełnia ciała tych zwierząt.
– Zaobserwowaliśmy, że bezpośrednio po pobraniu ten płyn prawie w 100 proc. niszczył wszystkie komórki, zarówno nowotworowe, jak i prawidłowe. Z kolei po ugotowaniu nie wykazywał takiej aktywności. Wobec tego zaczęliśmy sprawdzać jego cytotoksyczność w różnych temperaturach. I znaleźliśmy takie warunki inkubacji, w których wysoka aktywność cytotoksyczna na komórki raka płuca została zachowana, a jednocześnie nie stwierdzano niszczenia komórek prawidłowych – opowiada dr hab. Marta Fiołka z Zakładu Immunobiologii Wydziału Biologii i Biotechnologii UMCS.
Eksperymenty na dżdżownicach w Zakładzie Immunobiologii Wydziału Biologii i Biotechnologii UMCS trwają od 5 lat. Obecnie prowadzone są prace nad określeniem struktury związków wchodzących w skład preparatu. Badania in vitro przeprowadzone na Uniwersytecie Medycznym potwierdziły jego skuteczność na komórkach raka płuc.
– Wyniki testów są obiecujące – przyznaje prof. Jolanta Rzymowska z Katedry i Zakładu Biologii z Genetyką Uniwersytetu Medycznego. – Skuteczne działanie sięga 80 proc. To optymistyczny rezultat, który pozwala na rozpoczęcie badań na zwierzętach laboratoryjnych. Ale przed nami jeszcze bardzo długa i żmudna droga. Przede wszystkim ze względu na kwestie związane z finansowaniem badań. Może to potrwać kilka albo kilkanaście lat – dodaje.
Przed kolejnym etapem trzeba m.in. zabezpieczyć odpowiednią ilość dżdżownic, które posłużą do stworzenia próbek preparatu. Muszą być one hodowane na takiej samej diecie, w podobnej wilgotności, tak aby uzyskać materiał dający powtarzalne wyniki. Co ważne – dżdżownice nie giną po pobraniu materiału.
– Są to organizmy, które bardzo szybko się regenerują. Po dwóch-trzech tygodniach ponownie są zdolne do oddania nam takiej samej ilości płynu celomatycznego – mówi badaczka z UMCS.
Do kolejnego etapu badań potrzeba znacznie więcej zwierząt niż można wyhodować w uczelnianych laboratoriach. Te, na których pracowano do tej pory, pochodziły z małej hodowli prowadzonej przez dr Fiołkę w szafie w pracowni.
– Współpracujemy z przedsiębiorstwem rolno-przemysłowym ze Słupska, które zaopatruje w dżdżownice wszystkie sklepy wędkarskie w Polsce – mówi dr Fiołka. – We własnym zakresie jesteśmy w stanie wyhodować co najwyżej kilkaset osobników. Próbujemy też znaleźć optymalne warunki hodowli, by uzyskać jak największą liczbę dżdżownic.
Dopiero po zakończeniu testów na zwierzętach laboratoryjnych preparat będzie mógł zostać dopuszczony do badań klinicznych.
Zobacz także: Czy zachorujesz na raka? Rewolucyjne badania polskich naukowców
Wideo: Dzień Dobry TVN / x-news